
DOBRE WIEŚCI Z FRANCJI
01.05.2017
W niedzielę, 23 kwietnia na torze w Bordeaux w gonitwie typu steeple-chase dla 4 i 5-letnich klaczy w ledwie 4-konnym polu bardzo pewne zwycięstwo odniosła EJO PRITCHARD (po Belenus). Wyhodowana w Polsce klacz prowadziła od startu, nie miała żadnych problemów na przeszkodach i wygrała o półtorej długości w czasie 4’33.16” po torze zdecydowanie elastycznym (3,7) na dystansie 3800m (Prix Henri Niviere). Suma jej wygranych wzrosła o 8.640 EUR.
Sześć dni później trzyletni TUNIS (po Estejo) zmierzył się z rówieśnikami (ogiery i wałachy) na centralnym paryskim torze Auteuil w płotowej batalii na 3000m wymagającej 10 skoków. Początkowo tempo było wolne i nasz bohater galopował na 2-3 pozycji. Gdy wzrosło, spadł na miejsce piąte, które niebawem nieco poprawił (czwarty). Skakał pewnie i dobrze, a potknięcie po ostatnim płocie nie miało wpływu na wynik. Dzielny wychowanek SK Iwno finiszował jako trzeci w 6-konnej stawce (ukończyło 5 koni, jeden został zatrzymany przed ostatnim skokiem). W czasie 3’42.3” (tor zdecydowanie elastyczny 3,8) zwyciężył AJAS (po No Risk At All), do którego Tunis stracił nieco ponad 5 długości, ale wygrał 8.400 EUR i co najważniejsze po raz kolejny pokazał się naprawdę z dobrej strony.

NAGRODA STRZEGOMIA
01.05.2017
Na Wyspach Brytyjskich Craven St. (dla ogierów i wałachów) i Nell Gwyn St. (dla klaczy) pełnią ważną rolę gonitw przygotowawczych do milerskich klasyków. Podobnie jest w Polsce, gdzie Nagroda Strzegomia jest pierwszym sprawdzianem formy czołowych trzylatków przed starciem w Wiosennej i Rulera. Dlatego też w sezonie 1981 skrócono jej dystans z 1800m do 1600m (w słynnych angielskich trialach konie rywalizują na 1600m i 1400m), a już od 1976 roku konie grupowe korzystają tu z ulgi wagi, bo w tym wczesnowiosennym pojedynku ich wyżej klasyfikowanych przeciwników nie obciąża się dodatkowymi kilogramami (wyjątkami były sezony 2009 i 2014, kiedy niestety stosowano nadwagi). Spośród koni startujących w Nagrodzie Strzegomia pod wagą wieku (59kg), w ostatnich 20 edycjach tylko Gere (1997), San Moritz (2007) oraz zdecydowanie już bliższymi czasy Va Bank (2015) i Keep Smiling (2016) defilowały w padoku podczas ceremonii dekoracji.
Nagroda trafiła do służewieckiego kalendarza w 1972 roku. Skromnie obsadzony, zarezerwowany dla ogierów bieg wygrał wówczas dzielny Orkisz - wychowanek patrona gonitwy, założonej w 1957 roku Stadniny w Strzegomiu. Szarfę macierzystej hodowli zdobywały jeszcze wszechstronny Dendryt (1980), pokonując przyszłą derbistkę Sinaję, bardzo rzetelny średniodystansowiec Meczet (1983), który w walce wyprzedził swojego klasowego krajana Cisowa, świetny Dum-Dum (1984) – ten poradził sobie z tak wybitnymi końmi, jak Neman i Juror, a także solidne Rawajak (1996) i Domart (2003) – oba podobnie jak Orkisz dość rzadkiej siwej maści – oraz dzielny Mały Kapral (2011), który w pokonanym polu zostawił trójkoronowanego Intensa, a ostatnio (2016) urodziwy Keep Smiling. Osiem wygranych zapewnia strzegomskiej hodowli przodownictwo w rankingu, przed Moszną – siedem zwycięstw i Golejewkiem – sześć.
Czas pokazał, że pole gonitwy nie jest zbyt liczne (przeciętnie 5 koni), ale bardzo często jakościowo bez zarzutu. Dość powiedzieć, że tylko 2 razy (w sezonie 2005 – najlepszym był pożyteczny Jemen oraz w 2015 kiedy równych sobie nie miał Va Bank) w dystans ruszyło 8 trzylatków, bo w 2012, gdy zwyciężał Young Boy (w rekordzie gonitwy 1’36.2”) jeden z uczestników został zwolniony z dyspozycji startera.
Nagrodę Strzegomia wygrywało aż dziesięcioro późniejszych zdobywców Błękitnej Wstęgi, podczas gdy siedmioro innych zajmowało w Derby miejsce drugie. Rozpoczął Dargin (1973), dzieląc trofeum z Oliwiniem (ogiery minęły celownik łeb w łeb), a jego wynik powtórzyły Czerkies (wyjątkowo, bo ścigając się na dystansie dwóch kilometrów), klasowa Iranda, wspaniałe Demon Club i Korab, a także dzielne Limak i Numerous oraz Dancer Life, San Moritz i Va Bank – trzy ostatnie, wzorem Czerkiesa, zdobyły następnie Potrójną Koronę (Rulera - Derby - St.Leger).
Aż osiemnaście zwycięskich ogierów trafiło po karierze torowej do hodowli (zarówno pełnej, jak i półkrwi), co dobrze świadczy o wysokiej randze selekcyjnej Nagrody Strzegomia. Oprócz już wymienionych (Orkisz, Dendryt, Dargin, Czerkies, Demon Club, San Moritz) boksy czołowych zajmowały także: błyskotliwy Iskiernik, międzynarodowej klasy Pawiment, pożyteczny Damon (półbrat Demon Cluba i potomek legendarnej Demony), pracowity Akcept (w rekordzie bieżni stoczył zwycięski bój z Czubarykiem na nietypowym dystansie 1700m), klasowy Omen, który okazał się tu lepszy od derbisty Solozzo, obdarzony przyspieszeniem Tytoń i jego wcale nie mniej utalentowany syn - Kabaret, groźny rywal wspaniałego Krezusa - Oregon, wąsko użyty w hodowli Gere, a także Jazzman i Janosz, które właśnie w Nagrodzie Strzegomia zanotowały najlepsze w historii służewieckiego toru czasy na 1600m. A jako ostatni do tego grona dołączył Dżulietto.
W biegu, który w 2016 roku świętował jubileusz 45-lecia istnienia (z uwagi na późną inaugurację sezonu Nagrody Strzegomia nie rozpisano w latach 2006 i 2008), klacze mają na koncie tylko cztery szarfy. Dekorowano nimi wspomnianą już znakomitą Irandę oraz zdecydowanie niższej klasy, ale dobrej wartości Kalifornię, Nuweibę i w 2009 roku bardzo szybką Jagabellę. Na starcie stawały jednak tak wybitne przedstawicielki płci pięknej, jak choćby fantastyczna Sinaja, niezapomniana Diakowa (trzecia za duetem Akcept – Czubaryk), matka trójkoronowanego Krezusa i babka Kabareta - Kresyda (druga do Porfira), czy pokonana przez Sublimata – niesamowita Susy.
Aż szesnaścioro triumfatorów sięgało następnie po sukces w milerskim klasyku, w tym klacze – Iranda (Rulera) i Jagabella (Wiosenna). Pięć drugich lokat, cztery trzecie, trzy czwarte i jedna piąta uzupełniają ten bilans. Tylko Kalifornia (szósta w Wiosennej) nie potrafiła zająć płatnego miejsca, podczas gdy 14 zwycięzców Nagrody Strzegomia nie brało udziału w majowych klasykach. W ostatnich 10 edycjach siedmioro zdobywców lauru podwałbrzyskiej stadniny odnosiło klasyczny sukces na milę, jeden finiszował drugi, kolejny nie brał udziału, a następny kończył piąty (ostatni).
Tegoroczna Nagroda Strzegomia (niedziela, 30 kwietnia) była bardzo zaciętym i wyjątkowo emocjonującym widowiskiem. Warunki od startu dyktowała jedyna w stawce klacz – Tebira (samotna reprezentantka polskiej hodowli), a jej śladem podążały Velnelis i Mourtajez, za którymi ulokowały się Invincible Gunner i Rio de Cerisy. Zamykał grupę Largo Forte. Na prostej cała szóstka nie zamierzała rezygnować z końcowego sukcesu. Przez chwilę przodował Invincible Gunner, ale decydującą rozgrywkę stoczyły między sobą – zdecydowanie wyróżniający się w padoku VELNELIS oraz niepozorny Mourtajez (Holy Roman Emperor), który niewiele zyskał przez zimę, choć kondycyjnie przed wyścigiem prezentował się bez zarzutu, podobnie zresztą jak wszyscy jego rywale. Po walce zwyciężył dysponujący lepszymi warunkami fizycznymi syn ogiera Harbour Watch. Z trwającej do ostatnich metrów zaciętej rywalizacji o kolejne miejsca, z tarczą wyszedł szturmujący po zewnętrznej Largo Forte (Rip Van Winkle), który w samym słupie złapał Invincible’a Gunner’a (Frozen Power). Blisko były też niedoświadczony (dwulatkiem biegał ledwie raz i kończył drugi) Rio de Cerisy (Rio de la Plata) i broniąca się blisko bariery Tebira (Ecosse). Mocno elastyczna (4,1) bieżnia w pewien sposób ułatwiła zadanie korzystającym z 4kg ulgi wagi ogierom (tylko Largo Forte niósł 59kg), ale zwycięzców ponoć sądzić nie należy. Zinbredowany 4x4 na og.Mr Prospector i 5x5 na og.Northern Dancer - Velnelis pochodzi z pierwszego rocznika po urodziwym Harbour Watch (Acclamation). Wśród rówieśników Velnelisa liderem jest og.Tis Marvellous (z matki po Oasis Dream) - triumfator ubiegłorocznego Prix Robert Papin G2 we Francji. Sam Harbour Watch był niepokonanym w 3 wyjściach dwulatkiem (więcej już nie biegał), w tym zwycięzcą Richmond St. G2 w Goodwood. Rezyduje w Anglii i przez pierwsze 4 sezony kosztował 7.500 GBP - w tym roku cena jego stanówki to 6.000 GBP. Matka Velnelisa (właśnie 30 kwietnia obchodził trzecie urodziny!) biegała bez sukcesów, ale jest siostrą wałacha Guest Connections, który zwyciężył w Mediolanie w Premio Primi Passi G3. Z kolei babka – Llyn Gwynant (po Persian Bold) ma na koncie wygrane w Desmond St. G3 i Matron St. G3 na torze Curragh oraz wartościowe czwarte miejsce w Prix de l’Opera G2 na Longchamp, a także udaną karierę stadną.
Pół godziny później, w przygotowawczej Nagrodzie Dżamajki (gonitwa II grupy dla trzyletnich klaczy na 1600m, w której unikając konfrontacji z ogierami mogą sprawdzić formę przed Wiosenną, zyskując często bezcenne przetarcie przed klasyczną próbą) z roli faworytki (mimo 2kg nadwagi) należycie wywiązała się MONA KERBILI (No Risk At All). Postraszyła ją w końcówce potrafiąca przyspieszyć Great Chance (Fast Company), a większą już stratę zanotowały finiszujące z dalszych pozycji Theskyisnolimit (Big Bad Bob) i Circle Centuria (Ecosse). Dopiero piąta minęła celownik Shantaram (Gentlewave), od której można chyba oczekiwać lepszej postawy w kolejnych startach. Ravie des Bournais (Barastraight) i Mrs Henry (Henrythenavigator) - ta jako jedyna w stawce nie potrafiła przed rokiem zwyciężyć, nie zaistniały w gonitwie.
Za trzy tygodnie milerskie klasyki (konie niosą wagę wieku) i sezon powinny zainaugurować czołowe ubiegłoroczne dwulatki – ogiery Bush Brave i Jules’s Dream oraz klacz Jagienka. Ich starcie z uczestnikami służewieckich triali (Strzegomia, Dżamajki) bez wątpienia zapewni sportowe emocje, jakich oczekują kibice wyścigów konnych.

KREW PRZEMÓWIŁA
26.04.2017
Ruszył sezon wyścigowy 2017 na warszawskim Służewcu. W niedzielę 23 kwietnia kibice licznie (w liczbie blisko 5000) stawili się na inauguracyjnym mityngu, mimo że na otwarcie trybuny głównej przyjdzie poczekać niemal do końca czerwca, a na udostępnienie publiczności wnętrza trybuny środkowej pewnie jeszcze dłużej.
Na dobrze przygotowanej, elastycznej (3,6), ale nośnej bieżni Memoriał Tomasza Dula (1600m) – handikap dla trzylatków rozstrzygnął na swoją korzyść golejewski KURIER (Nowogródek – Koronacja po Belenus) w czasie 1’39.8” (8-30.4-30.8-30.6). Ogier do maksimum wykorzystał atuty wiosennego przetarcia (trzy tygodnie wcześniej nie zaistniał w Berlinie) i niskiej wagi, by prowadząc od startu wyjść z tarczą (szyja) z walki (jeździec został ukarany za nadużywanie bata i podnoszenie ręki z batem powyżej linii barku) z moszniańskim MAGNETICIEM (Roulette – Magia po Zafonium).
Nieduży KURIER jest trzecim po IRYKLONIE (od Imma po Beacosfield) i NADWORNEJ (od Nebbia po Royal Court) wyróżniającym się potomkiem NOWOGRÓDKA (Who Knows – Nowa Zelandia po Dakota). Cała trójka jest zinbredowana 5x5x5 na ogiera BOLD RULER (Nasrullah – Miss Disco po Discovery), ale w rodowodach triumfatora włoskiego Listed (Premio del Giubileo 1800m w Mediolanie) i najlepszej trzyletniej klaczy swojego rocznika (w kolekcji szarfy Konstelacji i Rzeki Wisły oraz drugie lokaty w Oaks i SK Krasne) znajdziemy też inbred 3x3 na ogiera DAKOTA (po Stupendous), a u Nadwornej jeszcze 4x5 na ogiera NORTHERN DANCER (po Nearctic).
Matka Kuriera – KORONACJA biegała dwulatką bez sukcesów (4xbm), ale jest półsiostrą dzielnej KORNELII (Who Knows – Korona po Lord Hippo), która wygrała Nagrody Efforty i Demony, a także kończyła druga w praskim klasyku dla klaczy na milę – Jarna Cena Klisen, Aschabada, Oaks i SK Krasne. Ich matka – KORONA w ogóle nie wyszła do startu, ale jest córką klasowej KONSTELACJI (Mehari – Kasjopea po Aquino), która wygrała Wiosenną, Derby i Oaks. Koronacja jest też bliską krewną klaczy KARDINALE (Belenus – Kornelia) – pierwsza m.in. w St.Leger, Prezesa Totalizatora Sportowego, druga w Derby, Oaks, Wielkiej Warszawskiej i KMET Cup Classic.
Wydaje się, że domeną Kuriera będą dystanse około milerskie. Zagranego (aktualnie w I grupie) ogiera czeka teraz niełatwa przeprawa w wiosennych starciach z czołówką rocznika.

SPOTKANIE PRZED SEZONEM
20.04.2017
W przeddzień inauguracji sezonu wyścigowego 2017 - w sobotę 22 kwietnia o godzinie 18.00 - Stowarzyszenie „Turf Club Służewiec” zaprasza na Tor Wyścigów Konnych na Służewcu do baru „Pod Podkową” (na dżokejce) na spotkanie przedsezonowe. Wstęp płatny na miejscu – 50 złotych od osoby, a w cenie są dania z grilla i napoje. Zapraszamy!

TERAPENA W FONTAINEBLEAU
20.04.2017
Wyhodowana w Stadninie Koni Krasne, a trenowana w Czechach przez Grzegorza Wróblewskiego kasztanowata TERAPENA (Belenus – Tangarana po Saphir) wystartowała w środę 19 kwietnia w płotowej gonitwie z warunkami na dystansie 3550m we francuskim Fontainebleau. Klacz prowadziła od startu i pewnie pokonała wszystkie 13 płotów rozmieszczonych na miękkiej tego dnia bieżni (3,8). Na finiszowych metrach stoczyła walkę z dwiema rywalkami. W czasie 4’25.50” wygrała o szyję rówieśniczka naszej bohaterki – pięcioletnia CANDALINE (po Martaline). Taka sama odległość dzieliła na celowniku drugą Terapenę (w siodle dżokej Jan Faltejsek) od trzeciej, 7-letniej Be A Flirt (po Refuse To Bend). Obie konkurentki niosły wagę 68kg, podczas gdy polska klacz dawała im 2kg. Spośród 12 uczestniczek wyścig ukończyło 9 – jedna została zatrzymana, a dwie upadły z jeźdźcami na ostatnim płocie. Terapena, o której już nie raz pisaliśmy i pewnie jeszcze będziemy mieć wiele okazji, wygrała tym razem 5.040 EUR.

ŚWIĄTECZNE HOPPEGARTEN
17.04.2017
Trenowane we Wrocławiu polskiej hodowli folbluty wystartowały 16 kwietnia w Berlinie i wypadły tak, jak należało tego oczekiwać. TABOR (Nowogródek – Tawuła po Jape) hodowli SK Golejewko źle przyjął start i z trudem dołączył do 10-konnej stawki milerskiego handikapu kategorii D, w którym niósł jedną z najniższych wag (54kg). Czteroletni wałach zupełnie się nie liczył w gonitwie i kończył ją daleko za zwycięską Miss England (59kg), która lekko o 1 ¾ długości wyprzedziła znaną partynickiej publiczności Franamanagh (60kg) w czasie 1’45.3” po zdecydowanie elastycznym torze. Rok starszy krajan Tabora – nieduży ogier NEWERLY (Jape – Niacyna po Two-Twenty-Two) pod wagą 55kg stanął w szranki handikapu kategorii C na 2000m i miał 12 przeciwników. Finiszując z dalekiej pozycji po zewnętrznej, zajął płatne (400 EUR) czwarte miejsce, tracąc 9 długości do og.Cashman (60,5kg), który lekko o 1 ¼ długości pokonał Loulou’s Jackpot (54kg) w czasie 2’11.2”.
W roli faworytów pojechały natomiast do stolicy Niemiec dwa najlepsze obecnie konie w polskim treningu. Urodzony w Irlandii VA BANK (po Archipenko) – aktualny GAG 98kg (a handikap przed sezonem’17 – 97kg) i francuskiej hodowli CACCINI (po American Post) – 91,5kg (90,5kg). Pierwszy miał jednak trudnych konkurentów w Preis von Dahlwitz (Listed, 2000m), a miękka bieżnia, za którą nie przepada, premierowy start „na prawą rękę” i dość wczesny termin gonitwy również działały na jego niekorzyść. W dodatku ruszał z ostatniego, dziewiątego boksu, a brak doświadczenia sprawił, że w ostry zakręt po starcie wszedł bardzo szeroko (problemy miał tu także Bowie) i w efekcie znalazł się na końcu 9 konnej stawki. W dystansie Va Bank poprawił pozycję, ale na finiszu nie był już w stanie zagrozić galopującym cały czas blisko czoła - wygrywającemu lekko o 2 długości 6-latkowi Wild Chief (55kg)(po Doyen)(GAG 94,5) i dwa lata młodszemu El Loco (57kg)(GAG 94,5), który obronił się (szyja) przed szturmującym 7-letnim Apoleonem (55kg)(GAG 87). Va Bank (58kg) stracił kolejne 1 ¾ długości, a czas triumfatora to 2’11.8”. Va Bankowi wyścig wyraźnie się nie złożył, ale pięcioletni ogier nie wypadł źle (czwarte miejsce i 1500 EUR), pokonując m.in. Wai Key Star (GAG 97), czy Boscaccio (GAG 96). Z drugiej jednak strony zapowiadane długoterminowe cele (Prix de l’Arc de Tromphe czy Melbourne Cup) wydają się po tym występie jeszcze bardziej odległe.
Pięcioletni BOWIE (po Samum) hodowli niemieckiej, który niezbyt lubi biegać „na prawą rękę” (pokazał to w sierpniu ubiegłego roku, zamykając w Berlinie 8-konne pole handikapu kategorii D na 2200m), ograniczył się w tej gonitwie do roli statysty, tracąc kontakt z grupą jeszcze przed wyjściem na prostą i kończąc w dużym odstępie na ostatnim miejscu.
Zdecydowanie prostsze zadanie zdawał się mieć CACCINI (57kg) w Altano-Rennen (Listed, 2800m), bo podobnie notowane 4-letni Berghain (GAG 92) i urodziwy 7-latek Rock of Romance (GAG 92) niosły o 1,5kg więcej. W 10-konnej stawce Caccini przemierzał dystans na 3-4 pozycji i na prostej dość spokojnie objął przodownictwo. Wydawało się, że powinien je obronić, jednak atakująca po zewnętrznej czteroletnia Kashmar (po Samum)(55,5kg) nie traciła rezonu, zmogła go na końcowym odcinku i pewnie wygrała o szyję (czas 3’11.8”). Polski Koń Roku 2016 zaprezentował się bardzo dobrze, ulegając klaczy, która w odróżnieniu od niego ma za sobą już dwa tegoroczne występy (jednak jej GAG to tylko 64kg, a „na piasku” po styczniowym sukcesie w Neuss - 70,5kg). Poziom Listed, stayerski dystans i miękka bieżnia to zdecydowanie bardziej odpowiednie warunki dla Caccini’ego niż ubiegłoroczna Grupa 1 (Preis von Berlin), chociaż pewnie nie kres jego możliwości. A zwycięska Kashmar jest rodzoną siostrą zwycięzcy Deutsches Derby, Wielkiej Badeńskiej oraz Rheinland Pokal (G1 w Kolonii) z sezonu 2008 i reproduktora - ogiera KAMSIN. Babką obu koni jest klacz Karlshorst (po Surumu), która pod koniec hodowlanej kariery urodziła w Strzegomiu tylko jedno źrebię - ogierka Karlsbad po Surako.
Gonitwy z udziałem Newerly’ego, Va Banka i Bowie’go oraz Cacciniego można obejrzeć także na naszym profilu na facebooku – zapraszamy!